środa, 17 czerwca 2009


zupelnie nie rozumiem skad przywlokl sie do mnie katar. na szczescie nie przejmuje sie niezdanym egzaminem z hiszpanskiego. trzeba umiec zachowac dystans.

z zycia:
kazdy jest mily po 2 litrach piwa
nic nie jest tym. co sie wydaje

zgodnie z moimi porannymi oberwacjami najpozniej budza sie golebie.

zachowajcie dobre rady dla siebie. jestem z was dumna

2 komentarze:

Cegieł pisze...

alkoholowy wymiar twojego zycia zdaje się rozwijac ;) Najpozniej wstaję JA, nie gołebie. Jak tam siostra, doszła juz do siebie? Pozdrów ja ode mnie jezeli mnie pamieta, a jesli nie to po prostu ja pozdrów. CO do egzaminów, to dzisiaj przeczytałem ze z egzaminem jest jak z duzym lotkiem, kazdy chce trafic szóstkę, ale zadowoliłby się trójką.

ulik_ pisze...

jestem otwarta na alkohol, ale ze wzgledu na slaby zoladek, po prostu nie przepadam. gaba jest juz w domu.
nie mam nic przeciwko nie zdaniu tego egzmainu. bede umiec lepiej we wrzesniu. mysle perspektywicznie, w koncu i tak musialabym sie tego nauczyc kiedys.