poniedziałek, 27 czerwca 2016

niedziela, 26 czerwca 2016

true story

sadzilam, ze wiem kim jest, a okazalo sie, ze nie wiedzialam.

sadzilam, ze nie jestem glupia i potrafie zarzadzac tym, co czuje, a okazalo sie, ze jestem i nie potrafie.

sadzilam, ze czegos sie nauczylam. niewiele.


bo nadal istnieja momenty, w ktorych moj element kognitywny dobrze wie, co nalezy zrobic a jednoczesnie element emocjonalny jest zagubiony i naiwnie wierzy, ze wytrzymam, ze cos sie zmieni, ze osoba, ktora sprawia, ze zle sie czuje jest zagubiona. albo o zgrozo, ze wina lezy po mojej stronie.


tanczone: forro na zdj z moim kolega z roku podczas festa junina
obejrzane:ostatni odcinek GoT
zjedzone: troche brigadeiro
przechodzone: jakies 7km?
przeplakane: dwa tygodnie
wypite: bordeux


niedziela, 12 czerwca 2016

nic

chyba nic nie boli bardziej niz swiadomosc, ze to jak sie teraz czuje, bylo do unikniecia.
nie, jest jeszcze cos. 

wtorek, 7 czerwca 2016

dame un respiro, dame la razón

czasami chcialabym byc robotem, nie tylko dlatego, ze one nie czuja, ale tez dlatego, ze one nie choruja, nic je nie boli.



przez rio przetacza sie zimny front. jest wilgotno, ciemno i depresyjnie. moja odpornosc nawet nie probuje udawac, ze istnieje.

12 czerwca sa tutejsze walentynki.

to zadzwiajace jak duzo czasu marnuje na rozwalkowywanie scenariuszy, ktorych pozniej nie uskuteczniam.