piątek, 30 września 2016

work in progress/distance makes the heart grow fonder

cala ta konferencja byla troszke zartobliwym przerywnikiem i pretekstem, zeby najesc sie swiezych ananasow, papai i poprzechadzac po plazy. moze kiedys naucze sie jak wystepowac publicznie i rozmawiac na poziomie z grupa obcych mi ludzi, ale poki co jest to work in progress, tak jak moje projekty badawcze i tak jak J.A. , ktory w drodze na lotnisko wyznal mi milosc, pocalowal przed cala swoja rodzina i spierdolil do stanow we wlasciwym sobie szalonym stylu.

a ja zostalam tutaj. popijam kawe, rozkminiam wrazliwosc moich emocji, tendencje do pakowania sie w skomplikowane uklady, moje przyszle badania i to, ze na szczescie jest weekend.





wtorek, 20 września 2016

narcyzm

ostatnie dni meczarni. to jak zabianie hydry, zmudne odcinanie kolejnych glow. zeby sobie z tym poradzic odgrzewam zmrozone emocje (gniew dziala najlepiej) i przypominam sobie, ze jest kilka konkretnych powodow, dla ktorych nie wyszlo i byc moze nawet w najbardziej sprzyjajacych okolicznosciach nie mialoby prawa wyjsc. ale jeden jest naprawde dobry.
kiedy bylam mlodsza pociagali mnie najbardziej mezczyzni, ktorzy nie byli mna zainteresowani. im mniej uwagi mi poswiecali, tym bardziej stawalam na glowie. im bardziej ktos wysylal mi dwuznaczne sygnaly, tym bardziej mnie intrygowal. odwolane spotkanie? nieodczytana wiadomosc? co za skomplikowana osobowosc, coz za bujne i aktywne zycie musi prowadzic! - tak sobie naiwnie to tlumaczylam. ale na szczescie z biegiem czasu stracilam cierpliwosc i rozpoznalam w tych unikach nie tylko brak zainteresowania, ale tez czysty egoizm. serio, szkoda mojego wysilku na przekonywanie kogos do jedzenia szpinaku, kiedy ktos ma szpinak gdzies, podczas gdy szpinakowych amatorow jest w brud.

wiec niech jedzie. niech odkrywa, zdobywa i poznaje. 
wracam do pisania...

nadchodzace konferencje w Bahia : 1
nadchodzace prezentacje na konferencji w Bahia:2
deadliny: tysiace
przegapione imprezy forro: jak wyzej
faceci, ktorzy prawdpodobnie zamordowali juz kilku dealerow i 10 sierot w fawelach: 1 w moim najblizszym otoczeniu! i umowilam sie z nim ponownie!!!







niedziela, 11 września 2016

wreszcie

troche ulga. troche nowe rozczarowanie.

mam dwutygodniowa przerwe od wszystkiego forro-related. to nic innego jak uniki, zeby zachowac spokoj umyslu. powiedzial, ze jestem dziecinna. nie wiem.



czy zwiazki miedzyludzkie sa splynne? czy moga zmieniac sie i przeksztalcac w cos innego i wracac do stanu wyjsciowego: znajomi, przyjaciele, kochankowie, znajomi, przyjaciele (...)? czy mozna przyjaznic sie ze swoim ex albo wpuscic go na nowo do swojego zycia za jakis czas jak gdyby nigdy nic? a moze racje maja ci, ktorzy uwazaja, ze utrzymywanie kontaktu z ex to jak ulokowanie trupa w salonie?

new distracions: 0
old distractions: 2

edit:
za górami za lasami
mieszkałam kiedyś
i sądziłam że wiem o sobie
wszystko







niedziela, 4 września 2016

a visita

podroze do polski sa podrozami w przeszlosc i bardzo dziwna terazniejszosc, z ktorej niewiele rozumiem. natomiast powroty do rio sa tak szybkie, ze moje cialo zdaje sie nie pamietac, ze kiedykolwiek opuszczalo brazylie.


mam absolutny kryzys wiary we wlasne sily. panika. nie dam rady. caly ten doktorat to sciema. nie jestem kreatywna, nie umiem. fuj. dlatego w tym tygodniu zajmowalam sie tylko tanczeniem. w pierwszy dzien tanczylam do 3 nad ranem bez przerwy i moje stopy nie moga mi tego wybaczyc do teraz.a to wszystko z niepewnosci, ktora narasta we mnie.


tyle gadania o zrywaniu bandaza a on nadal tam jest.


czytane: alice munro - dziewczeta i kobiety. TAKIE SOBIE,
obejrzane: stranger things i peaky blinders
odpisywane: wiadomosci od niego
nie opuszczane dosc wczesnie: eventy, na ktorych sie pojawia
troska o sama siebie: w zaniku