czwartek, 10 września 2020

gumka

sa takie momenty, kiedy masz dosc procesu i chcesz, zeby po prostu stalo sie to, co ma się stac. zawsze wiedzialam, ze nie jestem egzystencjalistka, ale pracuje nad soba, staram sie przezywac momenty tu i teraz a nie momenty za chwile, za miesiac, za rok. tylko, ze teraz czuje sie jak rozciagnieta do niemozliwosci gumka. wstaje o 3:40 am drugi raz w tym tygodniu. spie w mieszkaniu, gdzie jest wiecej kartonowych pudel i przeprowadzowych workow niz mebli. przez ostatnie tygodnie zawsze mam liste dziesieciu problemow do rozwiazania, z ktorych udaje mi sie rozwiazac tylko polowe.

oby to wszystko bylo warte naszego wysilku.


oto lista miejsc w Brazylii, ktore mialam odwiedzic przed wyjazdem. wiedzialam od poczatku, ze jest zbyt ambitna. ale teraz mam wymowke zwiazana z globalna pandemia, ktora lepiej tlumaczy dlaczego nie pojechalam do zadnego z tych miejsc. 

moze w przyszlosci. 

niedziela, 7 czerwca 2020

niepamiec i mit

przynajmniej swoje zycie powinno sie pamietac. obce informacje z zewnatrz, fakty, ktore na sile przyswajalismy w szkole - niekoniecznie. zawsze mozna je zgooglac. ale zeby zapomniec wlasne zycie? nie pamietam moich interakcji z wieloma, wieloma osobami.

ostatnio G.  powiedziala, ze kiedy mialam 17 lat, dostalam kwiaty od jednego chlopaka, z ktorym nieudolnie sie spotykalam (?). i zupelnie ALE TO ZUPELNIE nie pamietam tego wydarzenia. co wiecej, pamietam jak na kilku sesjach mojej terapii opowiadalam o tym jak do 18 roku zycia nikt nie okazywal mi zainteresowania. czy wymazalam kwiaty od M. bo przecza mitowi, ktory stworzylam na swoj temat?

przypomnial mi sie A., ktory byl w mojej klasie i mieszkal pietro wyzej. pomagalam mu czasem w lekcjach, gralismy w mario i tanki. byl klasycznym przykladem klasowej ofiary. i nie odzywalam sie do niego w szkole. nie odezwalam sie tez ani razu kiedy inne dzieci w szkole go dreczyly. klasyczny przyklad bullyingu. czy ja tez go dreczylam i nie pamietam?

czy zapominamy tak po prostu czy zapominamy o tym, co przeszkadza nam w lubieniu samych siebie?

środa, 11 marca 2020

materializacja

dziwne uczucie, kiedy czeka sie na cos i w koncu nadchodzi. 
okazuje sie, ze wszystko jest zupelnie inne niz sie zakladalo. ani nie tak straszne ani nie tak atrakcyjne.
ogarnia mnie lenistwo przed calym tym wysilkiem zwiazanym ze zmianami. to nie tylko kwestia tego ze jest niekomfortowo. po prostu, wszystko na raz. moze to wlasnie moje zycie: zabie skoki miedzy kontynentami. a moze to tylko odczucie.