czwartek, 24 września 2015

pretensjonalny wieczor z frances ha

bardzo łatwo się utożsamić. kto nie miał w swoim życiu okresu kiedy pracował w dziesięciu miejscach naraz za byle jakie pieniądze, żeby udowodnić sobie i innym, że jest samowystarczalny? ok, niektorzy nie musieli. ja musiałam. aż wszystko stanęło na głowie, zrobiłam to czego nie powinnam była, pojechałam tam, gdzie nie powinnam była i pracowałam tam, gdzie wydawało się, że też nie powinnam była. to była moja własna learning curve, która trwa po dziś dzień, więc kiedy zobaczyłam frances, która kelneruje i żyje na walizkach poczułam, że to o mnie. bo ja też nie wiem co będzie. robię sobie to, co mam robić, ale też jestem ciągle w dwóch/trzech walizkach. nie mam korzeni.


idę jutro na rock in rio. odbywa sie do dwa lata. jutro, chociaz to dzisiaj gra system of a down i queens of the stoneage....mam bilety za darmo a mimo to wydam miliony monet. bo jest to bardzo zle zorganizowany festiwal. 
niewazne. nienawidze siebie kiedy narzekam . na rio, polske, pogode. fuck. 


these foolish things.






piątek, 18 września 2015

fejsbukowy nacjonalizm

gdzie kazdy czuje ze musi zajac jakas pozycje bo jak nie to...


mam dosc tej kultury opowiadania sie po ktorejs ze stron. nie wiem. taka jest odpowiedz na pytanie, ktore stawia mi moj feed na facebooku. nie wiem czy jestem za islamizacja europy. bo byc moze jest to zle postawione pytanie.

to tak jakby oceniac przedwyborcze reportaze tvn 24 z perspektywy australii, gdzie wlasnie wybrano nowego premiera. na usta cisnie mi sie: e ae? czy ktos w tym facebookowym feedzie analizuje ten problem z jakiejkolwiek szerszej perspektywy niz krzeslo, na ktorym siedzi?

jestem zmeczona. mam kupic ruletke w ten weekend, zeby byc moze w przyszlym tygodniu zorganizowac probe generalna mojego eksperymentu. na ludziach. zywych ludziach. nie, wcale sie nie denerwuje. po prostu rwe sobie wlosy z glowy i nie moge spac.

skonczylam 4 czesc millenium. ssie. pod koniec zmienia sie w tzw page turner, ale nie pomaga to w stlumieniu przeczucia, ze te postaci zaslugiwaly na cos lepszego.
***
ten moment zwany mala smiercia.  pierwszy raz zdarzylo mi sie, ze plakalam... i stalo sie tak dlatego, ze czulam, ze mam prawo przezywac to, z osoba, ktorej nie chce wyrzucic z pokoju zaraz po. eh.




czwartek, 10 września 2015

ciesze sie, ze u ciebie tez wszystko w porzadku.

 tym razem wyjazd byl ciezszy. kiedy w styczniu 2014 zmierzalam do brazylii, bylam przestraszona, ze sie nie uda, ale wiedzialam, ze jesli sie nie powiedzie, zawsze moge wrocic. nawet za 3 miesiace. ale teraz wyjezdzalam wiedzac dokladnie do czego wracam, jak ciezko bedzie i bez wiadomej daty powrotu, ktora moze rownie dobrze przeciagnac sie do jakiegos czerwca 2016... (oh no). poryczalam sie na lotnisku jak hobbit.


po tej stronie zaczelo sie jak nowy sezon serialu o superbohaterach. nowy sprzet, stare problemy.

w moim nowym mieszkaniu panuje burdel nie z tej ziemii i nie wierze, ze to pisze, ale to ja jestem inicjatorem zmian, nowej organizacji i ogarniania. ale wcale nie czuje sie jak jakis steve jobs. tylko jak persona non-grata, ktora zaburza jakos funkcjonujacy do tej pory nieporzadek.

poza odgrywaniem roli inspiratora, czytam tez 4 czesc Millenium napisana przez nowego autora. nie jest taka zla. ale bynajmniej nie jest warta tego, zeby zarywac dla niej noce, co przeciez zdarzalo mi sie przy trylogii. w ksiazce klebi sie jakies milion mniej lub bardziej wiarygodnych postaci spelniajacych role szczebli, po ktorych glowni bohaterowie wspinaja sie na szczyt piramidy. i cos mi mowi, ze na samej gorze moze sie okazac, ze widok nie wynagradza naszego kilkusetstronnicowego wysilku (oh no).

a zdj powyzej z" golebia, ktory usiadl na galezi" roya anderssona. podobal mi sie, choc wieksze wrazenie wywarl na mnie "do ciebie, czlowieku". scena, ktora widac na zdj pochodzi chyba z najmocniejszego epizodu. do srodka metalowego bebna wchodzi grupa czarnoskorych niewolnikow. zaraz jeden z zolnierzy roznieci pod nim ogien a ludzie w sroku zaczna biec. ich ruch (?)  wytworzy melodie, ktora napawac sie bedzie grupa kolonizatorow w podeszlym wieku. ciekawy komentarz do obecnie rozgrywajacej sie dyskusji na temat ruchow migracyjnych w Europie.