poniedziałek, 30 lipca 2018

atak paniki

Czy mieliscie kiedys atak paniki?
To obsurdalnie obezwladniajace uczucie. W moim przypadku zaczyna sie od szumu w uszach, a potem przyspieszonego tetna. Konczy sie na tym, nie moge zlapac oddechu. Czasami trzesa sie rece. Zazwyczaj wiem, co mnie do tego doprowadza. Wiec staram sie opanowac myslac o najgorszej mozliwej wersji wydarzen i staram sie logicznie ja rozpracowac. Mozna powiedziec, ze staram przekonac sie, ze moglo byc gorzej i nie jest az tak zle. Ale teraz nie dziala. Kiedy mysle o powrocie do domu moich rodzicow, wydaje mi sie ze raczej wolalabym umrzec niz stawic mu czola.
Chociaz wiem, ze to nie takie zle i byc moze wielu ludzi byloby calkiem zadowolnych, na piersi lokuje mi sie kilkutonowy glaz. Z wyrytym napisem "jestes porazka i nic ci sie nie udalo".

Czy warto byloby urodzic sie jeszcze raz i zaczac robic wszystko od nowa, ale lepiej? Podejmowac lepsze decyzje? Przechodzic przez ten koszmar ponownie?


piątek, 20 lipca 2018

stara europa

Bardzo stara.
Chyba najbardziej podobalo mi sie w Lizbonie, ale czy kiedykolwiek bedzie mi dane tam wrocic? Swiat jest duzy, moze nawet za duzy.
Rzym mnie zawiodl, bo nie ma w nim miejsca na krytyke. Pewnie tak samo czulabym sie  w Paryzu. Nie mozna sie z nim nie zgodzic, nie mozna sobie wyrobic wlasnej opinii o fontannie di Trevi albo Koloseum. Jest sie tylko jak sardynka, wcisnietym w tlum, ktory robi zdjecia i oglada zabytki przez ekran swojej komorki.
Z kolei Neapol to jak jazda na motorze bez trzymanki i bez kasku. W cieniu wulkanu i brudnych kamienic ukrywaja sie tanie i dobre restauracje. Troche fawela, troche plaza, troche ruiny.
W Tallinie nie widzalam prawdziwej nocy, ale za to zmarzlam, zmoklam i zestresowalam sie jak mysz na konferencji. Swiat jest duzy, moze nawet za duzy kiedy jest sie na ostatnim roku doktoratu.