czwartek, 14 października 2010

bezdeń

oto czarna dziura. która porywa mnie do środka całą, rozrywa, rozwierca, nawet najmniejsze atomy w mojej głowie. nie mogę i nie chcę oddychać.

poniedziałek, 4 października 2010

para aclarar algunas cosas


co robię? a czego ja nie robię, proszę państwa?! wszystko!
jeżdżę na rowerze, rozwalam zapięcia od rowerów, wkurwiam się w mpk krakowskim i na moją siostrę, która zaczęła ze mną mieszkać, piję herbatę, robię zakupy, biegam na autobus, marznę w porannym chłodzie, dzwonię do mojego chłopaka i przeszkadzam mu w pracy, jem batoniki musli, oddycham, trawię, ruszam głową do muzyki, spaceruję.
ale przede wszystkim: uczę hiszpańskiego, odbywam staż w biurze tłumaczeń i tłumaczę swoją pierwszą książkę.

byliśmy w sobotę po raz drugi na kopcu Krakusa. wcześniejszej wizyty prawie nie pamiętałam, bo to po pijaku było i po ciemku i po sylwestrowemu. w dodatku wyrąbałam się byłam na jezdni i skończyło się to gigantycznym siniakiem. ale teraz było widno, choć wietrznie. i zmrok zapadał jesienny i były te jesienne mgły jak z plfoto.com i odkryliśmy stary kamieniołom, w którym Łukasz chce sesyję fotograficzną zrobić.

cele następnych wycieczek krakoznawczych: góra Lasoty, kopiec Wandy