czwartek, 1 grudnia 2011

I fix things only to the point of working

they fixed me only to the point of working.

szkoda, że prawdy nabyte nie są na zawsze. doszłam do czegoś mądrego we wrześniu a teraz ani śladu po tym. pamięć wykrzywia wszystko, zwłaszcza fakty.

zastanawiałam się ostatnio co by było gdybym spotkała siebie sprzed lat. taką zastraszoną 8-letnią dziewczynkę albo tego nieopierzonego pisklaka, któremu w wieku 15 lat wydawało się, że przełknął już morze goryczy i zamartwiał się tym czy grać jeszcze na wiolonczeli czy nie i ile osób jej nie lubiło. ta mała ja cofnęłaby się gdybym chciała dodać jej otuchy i objąć ramieniem, ta większa popatrzyłaby na mnie jak na idiotkę.

Staram się czytać milijon rzeczy naraz. Nabyłam ostatnio Wieczór trzech króli Shakespeare'a w tłumaczeniu Barańczaka. 19 zł a tyle radości. W ręce wpadła mi też książka Martina Pollacka. A na półce czeka jeszcze zaczęty Szczygieł i niedokończona Satrapi. Jestem beznadziejna.




Brak komentarzy: