sobota, 6 marca 2010

no future for me

filmów, na które chodzę do kina zazwyczaj nie pokazuje się w czy-de (zapis krakowski). dlatego też dopiero wczoraj zobaczyłam film przy użyciu śmiesznych i niewygodnych okularów. efekty były niezłe (wzdrygałam się przyjemnie, kiedy Alicja spadała w dziurę albo kiedy lazła gdzieś przez chaszcze) ale poza piękną Heleną i stroną techniczną nic mnie nie porwało.


jestem wyzuta z sił.

3 komentarze:

Cegieł pisze...

jesteśmy postkomunistyczną gereacją x :) mamy doświadczenie naszych starszych braci w wierze z kapitalistyczną przeszłością historyczna wiec nie popełnimy tych samych błędów ;)

czy de brzmi jak pytanie. Ada tez chce na to iść. Jestem sceptyczny. Nie mam kasy, komentarze są umiarkowane, a poza tym nie wiem co tam zobacze przez te okulary jako daltonista.

ulik_ pisze...

a czy generacja x czasem nie zakończyła się jeszcze przed nami? ja mam wrazenie,ze juz sie do niej nie lapie.

idz, bedzie element niespodzianki.na malym ekranie ten film na pewno nie robi wrazenia. cala jego "fajnosc" zasadza sie na tych efektach czy-de.

o co ci chodzi z pytaniem i de?

Cegieł pisze...

Niby się skończyła, ale my na wschodzie jestesmy do tyłu (w przeszłosci?). Kiedyś czułem, że jest mi bliska i poniekąd się z tym utożsamiałem. Aktualnie nie mam już potrzeby określenia mojej tożsamości w taki sposób.

Chyba się nie wybiorę, bo i tak nie mam kasy :( .

chodzi mi o to, że wyobraziłem to sobie w formie pytania "Czy de?" albo ewentualnie "Czy D?" (klasa filmu;) Mało śmieszne wiem :D