poniedziałek, 4 listopada 2013

W którym momencie wsiadłam na tę karuzelę? Nawet nie wiem.


Stało się to, co się stać miało, ale z powodu ilości niewiadomych nie jestem w stanie się cieszyć. Poza tym, kiedy się dowiedziałam i pobiegłam z tym newsem na rodzinne łono usłyszałam: I za co ty tam dziecko pojedziesz? ...

What questions should be asked before the policy is introduced?

1. Ile jestem w stanie dla siebie zrobić?
2. A  ile poświęcić?
3. Czy chcę tego dla siebie czy po to, żeby udowodnić coś całemu światu albo, co gorsza, jakiejs konkretnej osobie ?
4. Czy wierzę w siebie na tyle, żeby stwierdzić, że chociaż nikogo tam nie znam, zostanę tam zaakceptowana i polubiona?
5. Czy podejmę to ryzyko?
6. Czy dadzą mi tyle kasy ile potrzebuję?

Nie, tak naprawdę to ważne jest tylko jedno pytanie: czy podejmę ryzyko i trud. Bo przecież to dopiero początek: wiza, ubezpieczenie, praca, pieniądze. I ten egzamin w Wawie, który potrzebny mi teraz jak dziura w głowie.

Chcę spać i obudzić się w świecie, w którym mam na koncie 30 000 euro, mam wspierającą mnie rodzinę i jasno wytyczony, zdrowy cel, który nie opiera się na fałszywych założeniach.





Brak komentarzy: