sobota, 2 lutego 2013

Zakończ każdy akapit zdaniem pytającym

istnieje pewien związek między moim złym samopoczuciem wywołanym rozczarowaniami miłosnymi a moją wagą. kiedy jestem nieszczęśliwa, zawsze chudnę. może podświadomie produkuję sobie przykre doświadczenia, żeby zmniejszyć ilość tkanki tłuszczowej w organizmie?

a może po raz kolejny przesadzam z autoanalizą. bo kiedy chcemy zjeść banana, po prostu go jemy bez zastanawiania się czy jemy go na złość naszym rodzicom. w przeciwnym razie nigdy byśmy tego banana nie zjedli. prawda?

powodowana tym impulsem spięłam pośladki (które mi ostatnio schudly! win!) i zarezerwowałam bilety do Ameryki. zwracam uwagę na dobór słów: zarezerwowałam. jeszcze nie kupiłam, bo jestem lamą, która nie potrafi obsługiwać płatności elektronicznych. w poniedziałek okaże się czy moja rezerwacja jest jeszcze ważna. ale czy do tego czasu nie opuści mnie cała odwaga i determinacja?

przez ostatnie dni przechodzę przez wszystkie możliwe rodzaje paniki związane z podjęciem tej decyzji i wydania wszystkich moich oszczędności na ten jeden jedyny cel. zaczynam kwestionować moje motywy. podczas, gdy po prostu powinnam zjeść tego banana skoro mam na niego ochotę. czy nie?






Brak komentarzy: