sobota, 12 marca 2016

obracam sie w pierzyne

a do dupy z kontrola, przezornoscia i w ogole zdrowym rozsadkiem. stanowia wartosc same w sobie, ale daja malo frajdy. nie to co krotkowzrocznosc i beztroska. 

jade jutro obejrzec cud swiata. i obym nie zabila towarzyszki mojej podrozy, ktora jest taka hop do przodu, ze mam ochote czasami odciac jej glowe i wbic na pal...ale ok ok. keep calm and take pictures.

moze uda mi sie przedostac sie do argentyny w ciagu najblizszych godzin. jestem podekscytowana. a moze nawet do paragwaju?

Brak komentarzy: