czwartek, 31 lipca 2014

marina

nie rozumiem do konca portowych miast. tego, co dzieje sie przy rozladunku statkow, nie mam zielonego pojecia na temat slownictwa marynistycznego, ani przewidywac pogody na podstawie chmur nie potrafie. nawet plywac nie umiem.
potrafie za to cieszyc sie plaza, swiezymi owocami morza. umiem tez wdychac bryze jak szalona. jako dziecko mialam problemy z tarczyca i od zawsze w obecnosci jodu powtarzano mi, ze mam oddychac pelna piersia.
jechalam dzisaij znow do niteroi. ostatnio czesto tam bywam. przemierzalam zatoke w autobusie, na moscie. bylo poludnie, slonce swiecilo sobie bezwstydnie, wial wiatr, nie bylo korka, wiec mknelismy pewnie jakies 90km/h. i wydawalo sie,ze autobus leci ponad tymi falami. nastepnym razem pojade promem.
one day at a time.


Brak komentarzy: