sobota, 22 grudnia 2012

Słabość

Chociaż z pozoru wydaje się to dziwne, wszyscy bywają słabi i narażeni na uszkodzenia. Czasami wyobrażam sobie, że tylko ja sobie z czymś nie radzę. Ale mój umysł podpowiada mi wtedy, że nie mam racji.

Zdaję sobie sprawę z tego, że w niektórych miejscach jestem krucha, bardzo nawet. Co więcej, nie jest to tajemnicą też dla innych. Cóż za głupota: chodzę jak z instrukcją obsługi i staram się wmówić potencjalnym użytkownikom: "uwaga, bo się stłucze! ostrożnie!", licząc na to, że tym razem ktoś weźmie to pod uwagę. A instrukcji nikt przecież nie czyta.

Jest jeszcze jeden aspekt. Wszyscy ci, którzy widzieli mnie  w moim najgorszym momencie. Nie zapomnieli i chcieliby mi uniemożliwić to, co zamierzam. Za późno.

Czego potrzebuję? Kogoś kto powie: "Ula, dasz radę, uda się."
Czego chcę? Poczucia bezpieczeństwa i wiary w to, że nawet jeśli będzie źle, wyjdę z tego.
Czego nienawidzę? Zapachu świątecznego jedzenia, które czyha na mnie na każdym kroku.






Brak komentarzy: