spytasz mnie jak dawno zaczęłam pisać, a ja powiem ci, że w moim pokoju w mieście na R., znaleźć można pamiętnik, który prowadziłam z zapałem w wieku 9 lat. zero głębokich przemyśleń, masa błędów ortograficznych, ale jakie rozczulenie, kiedy teraz biorę te kartki do rąk.
w momentach absolutnego zagubienia i paniki, zadaję sobie czasami pytanie: moje marzenie o szczęściu? tak jakbym wyciągała kompas i szukała północy. teraz? stabilność i ciepła dłoń w mojej dłoni. jeśli byłabym zachłanna poprosiłabym jeszcze o możliwość swobodnego oddychania.
święta są oczywiście koszmarem, który się nie kończy. pobyt w domu rodzinnym wywołuje też bardzo dziwne sny. jestem w związku, w którym już nie jestem i teraz mam możliwość wyboru i odejścia i czekam na właściwy moment i odpowiedni pretekst. marzę o podjęciu odważnej i suwerennej decyzji w takiej sytuacji kiedyś. kontrola, kontrola, kontrola.
obejrzane i przeczytane: trylogia Hunger games. bardzo wciągająca i inteligentnie napisana seria. film też, ale J. Lawrence stała się moim biasem po tym jak obejrzałam swego czasu Do szpiku kości, więc chyba nie jestem obiektywna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz