Obejrzałam Rzeź. W oryginale, więc chociaż ubawiłam się setnie, zdaję sobie sprawę z tego, ze nie wylapalam wszystkiego. Jodie Foster ma świetną żylastą twarz idealną do odgrywania choleryczek.
Chyba nie wyjaśniłam czegoś odpowiednio wcześnie i możliwe, że narośnie tu jakieś nieporozumienie. Wszystko przez dłuższą chwilę nieuwagi. Nigdy nie może być spokojnie? Albo po prostu dobrze? Moralny i fizyczny kac.
Nadchodzi ciężki czas. Nie dlatego,że walentynki czy coś. Chodzi o zmagazynowane w mojej głowie wydarzenia sprzed roku. Mam takie momenty, w których wyraźnie czuję to, co wtedy się rozgrywało. Są zastrzyki z adrenaliny, a ja sobie czasem podaję dożylnie czysty smutek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz