poniedziałek, 16 stycznia 2012

Depreszka i stresik

No pewnie, że to żaden problem dorzucić sobie jeszcze stresorów i obowiązków nie do wypełnienia na przyzwoitym poziomie. W piątek wycinam bezmyślnie hołubce a teraz z ręką w nocniku konstatuję, że nie potrafię zrobić tego, do czego się zobowiązałam w porywie szaleńczej odwagi. Wrrrr

Czy jestem zbyt wybredna? Już naprawdę chciałabym przestać mielić w głowie te same historie i iść dalej. A może, o zgrozo z mojej twarzy na kilometr bije desperacja? Chcę do przodu! Fuck you very much.

Zgodnie z przewidywaniami, pospolicie ruszyłyśmy się do kina. Wszystkie kobiety w mojej rodzinie wzięłyśmy i poszłyśmy na Dziewczynę z tatuażem. Już chyba na wszystkie możliwe sposoby omówiłam ten film, więc tylko powiem, że wyszłam z kina przekonana, że zaserwowano mi przyzwoitą rozrywkę a piosenkę nuciłam jeszcze długo później. Samo intro do filmu to osobna historia. Ładne, prawda?


Future starts slow. As fuck.

Brak komentarzy: