wtorek, 28 grudnia 2010

tytułem podsumowania




Najważniejsze odkrycie roku 2010:
> piwo miodowe marki Ciechan
runner-ups: to, że jestem za stara na namiot, Kraftwerk, Natalia Lafourcade, J-P Sartre

Najlepsza książka roku 2010:
>Pocałunek kobiety-pająka
runner-ups: Mdłości, Matka Joanna od Aniołów i Un asesino solitario

Najważniejsze wydarzenie kulturalne:
>Maciejowski w Narodowym
runner ups: Selector, WPF, festival szopenowski

Najlepszy fylm obejrzany w 2010 (tu będzie ciężko, bo nie pamiętam wszystkich, ale...w czołówce):
>Weekend i Powiększenie, które rozłożyłam na czynniki pierwsze w tym roku
>Chłopcy z ferajny i Nocny Kowboj
>Gorzkie mleko
>Basen
>Oczy szeroko otwarte
>El secreto de sus ojos
>Autor widmo

Największy tegoroczny dół:
>po obronie
runner-ups: przed obroną

Największy fun:
>ekspresowa kąpiel w lodowatym Bałtyku między jedną burzą a drugą
runner-ups: koncert Bloody Beetroots, spotkanie z Marjane Satrapi

Największy fail:
>PKP
runner-ups: milijon niezrealizowanych planów, CO w naszej kuchni

Postanowienia na rok kolejny:
1. mniej dram
2. jedna książka naraz
3. podyplomowe
4. do wyra i z wyra pół godziny wcześniej
5. ograniczenie imaginacji

3 komentarze:

Unknown pisze...

nie wiem, co wpisac, w myslach sie gubie, wpisze po prostu, ze jestem twoim fanem

ulik_ pisze...

słusznie. i jeszcze, że bedziesz pilnować, żebym nie oglądała za dużo dram

g8 pisze...

a ja na "Shutter island" nawet dobrze bawiłem, mimo że z doświadczenia i przyzwyczajenia domyślałem co za rogiem czai..

(mam na dysku "True grit" w dvd dobrej jakości i jutro chyba nie zdzierżę i obejrzę, bo ci nasi dystrybutorzy coś opieszali z wdrażaniem - a normalnie grzecznie czekam na kino - kurde, podobnie z nowym Allen'em - ale to już widziałem - u nas pewno we w kwietniu)