piątek, 2 kwietnia 2010
una mierda es una mierda
ojczulek zrobił sobie z mojego pokoju szklarnię. dzięki niemu sypiam z pomidorami i muszkami owocowymi. dzięki niemu również przez liście wpada do pokoju zielone światło całkiem przyjemne.
czarno-biała babka gotowa, projekty pisankowe w fazie tworzenia dopiero.
przeprowadziliśmy się na Koletek, zapraszam. istna wieś w środku miasta. nasi sąsiedzi mają ciągle otwarte drzwi na oścież, na podwórku wyleguje się ich tłusty kot, ktoś uprawia marchewkę za płotem.
w ogóle nie było czasu na oglądanie filmów. widziałam tylko Casino - ciąg dalszy epickich opowieści o gangsterach. Troszkę przestylizowana ta odsłona, ale i tak dobrze się ogląda. Scorsese- opowiadacz historii (mniej lub bardziej interesujących).
w związku z festiwalami letnimi, wygląda na to, że będę na Selektorze. bo kiedy wesołe miasteczko przyjeżdża do miasta, wszystkie dzieci idą.
polecam: animacje Mariusza Wilczyńskiego - cichego bohatera tvp kultura.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz