kogo wkurwia ten autystyczny różowy misiaczek na boku? no kurwa kogo?
przemierzam karmelicką w te i we wte jak jakis karaluch. polykam przy tym hektolitry spalin i marznie mi nos.
nie ma poczatkow roku akademickiego bez przykrych niespodzianek. na szczescie niebezpieczenstwo zostalo przynajmniej tymczasowo zazegnane.
juz wiem co bedzie leitmotivem tego roku w rozmowach z moją rodzicielką: jak tam praca magisterska?
3 komentarze:
stara, smiem twierdzic, ze mam gorzej, bo pytanie kierowane w moja strone przez capo brzmi: "jak tam przygotowania do matury?" brrrr jezu ten misiek to faktycznie ostra psychodela wez go skasuj.do zobaczenia w sobote nad ranem dziadóweczko, zycz mi milego lwowa:)
Usagi pisze...ej wlasnie, bylabym zapomniala-co przywiezc Ci z kraju wodka i chalwa plynacego?
olej lajtmotiv, ja do teraz ja pisze... juz sie nie pytaja. Misiaczek pasuje do formy tego bloga bardzo ;) taki kontrapunkt.
Prześlij komentarz