wtorek, 7 lipca 2009

firecrackers


lato mija pod znakiem entertainment trash. kto by tam ogladal jodorowskiego czy resnaisa, kiedy zadna kolejna burza nie przynosi wytchnienia od upalu? ale mam zapasy.

tak sobie pomyslalam, ze wiemy o sobie nawzajem tylko tyle ile sobie powiemy. ja najczesciej nie mowie nic.

kiedy wracalam dzisiaj do krk obsiedli mnie naokolo 14letni chlopcy wracajacy z kolonii. to byly jeszcze dzieci. a ja wydawalam sie sobie wtedy taka dorosla. ten wiek jest najgorszy z mozliwych. dobrze, ze minal.

song: kamp! - breaking a ghost's heart (edit)

3 komentarze:

Cegieł pisze...

to ciekawe, bo 7 lipca we wtorek tez jechałem byc moze tym samym pociagiem, tyle ze wsiadałem w katowicach i wysiadałem w poznaniu :)

ulik_ pisze...

pociag, ktorym jechalam ja konczyl trase w gliwicach, wiec to raczej nie ten sam.

Cegieł pisze...

łee myslałem ze to ten z przemysla do szczecina.