poniedziałek, 13 lipca 2009

albo druga w nocy, albo wpol do trzeciej



ide jutro do nowego lekarza. pojutrze do jeszcze nowszego. lekarze mnie krepuja. zawsze malo mowia i oczekuja, ze wszystkiego sama sie domysle. a ja nie zadaje pytan, bo nie wiem o co pytac. poza tym mam wrazenie, ze biora mnie za hipochondryka.

jakos nie potrafie sie cieszyc tymi wakacjami. blogostan przerywaja mi troski dnia codziennego, ktore w tym roku zwalily mi sie na glowe i przytlaczaja.

7 komentarzy:

Cegieł pisze...

a co Ci jest?

ulik_ pisze...

wszystko?
chyba najbardziej osamotnienie.

Cegieł pisze...

Niech siostra przyjedzie Cię odwiedzić, albo pojedź gdzieś z chłopakiem i jakimiś znajomymi.

ulik_ pisze...

haha, dajesz rady jak BRAVO :)

Cegieł pisze...

lol, chciałem zeby była taka intersubiektywna. Ja bym poszedł na spacer z psem pobiegać. Moze kup sobie chomika, albo cus. Widziałem takie małe kucyki w telewizji wielkosci psa.

ulik_ pisze...

czyli tak małe czy tak duże te kucyki? po co w ogóle są kucyki?

Cegieł pisze...

te małe kucyki - kiniaturki są wielkosci sredniego psa. W tym programie który widziałem były przewodnikami niewidomych. Wyglądały naprawdę słodko :) chyba wole zwierzeta niz ludzi. Łatwiej jest mi je mi sobie pozwolic je poczuć podmiotowo, bo zawsze czuje, ze łatwo będzie na powrót złapać dystans.