środa, 29 marca 2017

bachor

kiedy obudzilam sie dzisiaj o 4 nad ranem, mialam pod powiekami scene z dziecinstwa. bardzo wyrazna: zimowy, ciemny poranek w Polsce. siedze w kuchni i męczę kanapkę, którą zrobił mi tata. ma za dużo masła a szynka jest pokrojona za grubo. gryzę dwa razy i zapijam przesłodzoną herbatą, w której dwie kopiate łyżeczki cukru nie rozpuściły się jak należy. mam na sobie znienawidzone rajtuzy. sprawiają, że swędzą mnie nogi.

to było ponad ćwierć wieku temu, kiedy byłam niewdzięcznym bachorem.i moja obecna rzeczywistość nie mogła by być bardziej różna. chociaż może w środku nadal czasami trochę jestem bachorem.


zrobione: eksperyment i koncert grande encontro
nie zrobione: szczepienie zolta febe (jestem przeziebiona...), karta z zagranicznym kredytem
chorowane: przeziebienie i




Brak komentarzy: