poniedziałek, 16 listopada 2015

ocean pelen kul do kregli

za duzo czasu spedzam na analizowaniu niekonsystentnych zachowan innych ludzi.
w sumie co za roznica dlaczego robia to co robia jesli oni sami nie czuja sie w obowiazku wyjasniac i tlumaczyc? dlaczego to akurat ja mam rozkladac na czynniki pierwsze ich decyzje, ktore nie wydaja sie miec najmniejszego sensu i dopowiadac sobie teorie, ktore stawiaja mnie zawsze w niekorzystnym swietle?nie wiem komu to sluzy, ale na pewno nie mnie.


 jestem od teraz w bardzo powaznym zwiazku. z moja druga praca magisterska. moj maly maszkaronik. parszywy kaleka z powylamywanymi nogami.kocham i nienawidze. mam ochote zmienic sobie status zwiazku na fejsie.


w sumie tlumaczy to moja pasywna postawe wobec kolejnego bukietu kwiatow. pomysle o tym jutro. albo w ogole w grudniu.


obejrzane: suddenly, last summer w klasycznej adaptacji z lat 50tych. liz taylor jest tam troche zmanierowana i mowi zbyt wysokim glosem. montgomery clift jest tylko tlem.  ale dla katherine hepburn zjezdzajacej winda warto przecierpiec pare przydlugich monologow. tylko chcialabym zobaczyc to kiedys w wersji nieokrojonej przez amerykanska cenzure, bo szokujace rozwiazanie w obecnym ksztalcie poki co jest tylko meczace i rozczarowujace.









Brak komentarzy: