poniedziałek, 23 lipca 2012

Jak skutecznie zniszczyć sobie życie

To tytuł wydanego ostatnio poradnika. Jeszcze nie miałam go nawet w rękach, ale czytałam spis rozdziałów, w których autor podaje wytyczne na temat tego, co należy zrobić, że spieprzyć sobie żywot ostatecznie:
"Nie lubić siebie"
"Uważać, że inni nas nie lubią"
"Rozpamiętywać przeszłość"
"Robić zbyt wiele rzeczy na raz"
"Stawiać sobie zbyt ambitne cele"
"Romansować"
"Pogrążać się w lęku"
"Wieść jałowe życie"
"Nie szukać dla siebie pomocy"
"Nie starać się dogadać z innymi ludźmi"

Ile rzeczy z powyższej listy możecie sobie odhaczyć? Ja niemal wszystkie.Tak, tak, najważniejsze to lubić siebie...

A teraz coś co dało mi do myślenia. Chodzenie na randki. Sama idea randkowania jest mi co najmniej obca i wzdrygam się nieco przed nią. Może dlatego, że ostatnie propozycje nie były interesujące. Mówienie "nie" mam we krwi. Ostatni raz byłam udział w podobnym przedsięwzięciu jakoś w styczniu. Było w najlepszym wypadku do zniesienia. A najgorsze było to, o zrobiłam później.Żenada i przedszkole. Usłyszałam,że traktuję to zbyt poważnie, że to jak sport, chodzi się, żeby nie wyjść z wprawy. Czyżby?

Mam 25 lat a czasami nie wiem kim jestem ani czego chcę.

2 komentarze:

Etikseron pisze...

w styczniu? hoho

ulik_ pisze...

taaa, smutne to