Podatna na wpływy jestem ostatnio. Podsunąć mi pod nos gazetę, czytam i mam ferment w głowie. Tak jak po wywiadzie z listopadowego Zwierciadła, który można by zatytułować Puszczam się, ergo sum. W artykule sformułowanie to użyte jest w szerszym kontekście. Puszczać się to robić to, na co ma się ochotę, pozwalać sobie odczuwać złość albo radość.
Czytam Celine'a i walczę z nim każdym zdaniem.
Słucham hiszpańskiego rapu.
Za rzadko pamiętam o tym, że mogę zmienić zdanie.
Królestwo za świeżo wyciśnięty sok grejpfrutowy, kimono z h&m oraz srebrny łańcuch ze stradivariusa. Ktokolwiek twierdził, że seks jest lepszy niż zakupy, mylił się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz