niedziela, 7 listopada 2010


nie wiem dlaczego, ale od mniej więcej dwóch tygodni próbuję coś tutaj napisać i nie potrafię.

nie ma nawet 16 a w moim pokoju praktycznie już ciemno. jeśli jesień nie jest depresyjna to nie wiem co jest. wisi nade mną jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia a ochotę mam tylko na szarlotkę i kakao.

byłyśmy dzisiaj z gabą na targach książki. wróciłyśmy z torbami. pełnymi książek. ale i tak nie przebijemy lubego, który przybył z worami. na półce pyszni się Wampir M. Janion kupiony w megaokazyjnej cenie. zaraz obok Pantaleon i wizytanki a jeszcze dalej Persepolis z dedykacją cudownej, dzielnej, mądrej i pięknej pani Marjane. okryć się pledem, pić grzane wino, usadowić się za piecem i czytać. byłoby idealnie.

Brak komentarzy: