piątek, 18 czerwca 2010

unthinkable surprise


z mojego doświadczenia wynika, że nie ma sprawiedliwości jako takiej.

lato wbija się jak może przez okno a ja słucham Bjork ostatnio więcej i już się nawet trochę do posiadania neta 24/7 ponownie przyzwyczaiłam. truskawki na moim stole, wino chłodzi się w lodówce i wiem, że nie zasługuję.
Feluch oberwał ostatnio w brzuch przez przypadek. Feluch jest kotem prawie naszym, wygrzewającym się całymi dniami i żebrzącym bezczelnie o żarcie. nie ma on wstydu, ale ma futerko do głaskania.
A ja czuję się jak osiołek z piosenki: Muse czy Mum? uhh
nie, nie zmieniłam zdania w sprawie wyborów. nie pojde, nie pojde, nie pojde.

Brak komentarzy: