czwartek, 29 kwietnia 2010
ciekawość
klawiatura się nawet ode mnie odzwyczaja
filmy: A Serious Man, 12 Małp
pytania, na które nikt nie odpowie: czy te kaczki, po Wiśle pływające, czy one czasem śpią?
książki: Matka Joanna od Aniołów Iwaszkiewicza. Lepsze niż film, kto by pomyślał a Iwaszkiewicz nie jest starym nudziarzem.
wystawy: "Chiny" Bogdana Konopki w Mangghdze. Warto.
niedziela, 25 kwietnia 2010
paint ball
wnioski wyciągnięte z dnia wczorajszego:
1. paint ball nie jest taki straszny
2. uderzenie boli nie tylko z odległości 2 metrów. z większej też boli. zwłaszcza w głowę i w udo i w brzuch i w stopę. słowem: wszędzie.
3.nigdy nie należy ustalać granic ludzkiej głupoty, bo te nie istnieją
4.piwo z sokiem limonkowym w gorący dzień jest napojem idealnym
5.kontuzje kolana bolą jak szlag.
wtorek, 20 kwietnia 2010
polovirus
za tym pojęciem nie kryje się li i jedynie tytuł płyty zespołu Kury. od dziś w polu semantycznym znajdują się: zimne płytki w łazience, domniemany wyciek gazu, domniemana pleśń, domniemane przedawkowanie, łóżka na kółkach i 2 litry czystego tlenu.
w krk rozpoczynają troszkę później niż zamierzali festiwal filmowy. nie ma cudów.
dobija mnie fakt, że naród nadwiślański łączyć umie się tylko pośród modłów, tragicznych modłów, miliona wypalonych świeczek i retoryki a la jp2.
dzisiejszy odcinek sponsoruje mało znana brytyjska grupa muzyczna Blur wraz z nowowydanym singlem. do obczajenia.
wtorek, 13 kwietnia 2010
ellis island/norwegian wood
rozlazi mi sie wszystko i ciezko jest sie zmobilizowac do konkretniejszych dzialan.
czuje sie troche jak roslina, ktora przesadzili ze szklarni do przydomowego ogrodka
usiluje zlikwidowac biale plamy w historii mojej rodziny. przeszperalysmy z siostra strone Ellis Island: tysiace ludzi, ktorzy nie znali slowa po angielsku, i z ktorymi nie wiadomo co sie pozniej stalo. nie rozumiem jak pokolenie mojej matki i jej siostr moglo zyc w polprawdach przez tyle lat.
film: Shutter Island. na brzegu fotela znalazlam sie raz, ale ironiczny usmieszek na mojej twarzy zagoscil wiecej razy.
ksiazka: Norwegian Wood. Murakami potrafi mnie rozlozyc czasem na lopatki (patrz: opowiadanie o pieczonych rozkach!), potrafi tez leciec w banaly parzystokopytne. Niewazne, i tak zjada sie ksiazke w calosci.
czwartek, 8 kwietnia 2010
czeszcz
piątek, 2 kwietnia 2010
una mierda es una mierda
ojczulek zrobił sobie z mojego pokoju szklarnię. dzięki niemu sypiam z pomidorami i muszkami owocowymi. dzięki niemu również przez liście wpada do pokoju zielone światło całkiem przyjemne.
czarno-biała babka gotowa, projekty pisankowe w fazie tworzenia dopiero.
przeprowadziliśmy się na Koletek, zapraszam. istna wieś w środku miasta. nasi sąsiedzi mają ciągle otwarte drzwi na oścież, na podwórku wyleguje się ich tłusty kot, ktoś uprawia marchewkę za płotem.
w ogóle nie było czasu na oglądanie filmów. widziałam tylko Casino - ciąg dalszy epickich opowieści o gangsterach. Troszkę przestylizowana ta odsłona, ale i tak dobrze się ogląda. Scorsese- opowiadacz historii (mniej lub bardziej interesujących).
w związku z festiwalami letnimi, wygląda na to, że będę na Selektorze. bo kiedy wesołe miasteczko przyjeżdża do miasta, wszystkie dzieci idą.
polecam: animacje Mariusza Wilczyńskiego - cichego bohatera tvp kultura.
Subskrybuj:
Posty (Atom)