wtorek, 14 listopada 2017

JA byl na koncercie i stal sobie w odleglosci 5m ode mnie. Nie zdecydowal sie na przyjacielskie powitanie. Ja rowniez nie. Moze to jest nowy standard ukladow miedzy nami: jak jest pijany i spotyka mnie przypadkiem mozemy byc wobec siebie uprzejmi i "przyjacielscy", ale kiedy wszyscy sa trzezwi a ja nie jestem w pojedynke, udaje,ze mnie nie widzi.

Jak zwykle wszystko na raz. Wszystko czyli: projekty, deadliny, terminy.

Mam ochote na ciasto bananowe...


Przeczytane: Dias perfeitos -  R. Montes.
Czytane: La sombra del viento - C. Ruiz Zafón
Ogladane/Meczone: Breaking bad
Migotane: powieka
Bolace: wszystkie miesnie i ego
Zadzwonione: dietetyk, bo jak sie okazuje nie mozna sobie tak po prostu zaczac chodzic na silownie.


Brak komentarzy: