zabieram sie do pisania tej notki juz czwarty raz. przeniesli nas do nowego budynku i mam teraz widok na ciemnozielone liscie pobliskich drzew, calkiem okazaly kawalek nieba i krążące po nim sępy.
to bardzo dziwne uczucie, kiedy czeka sie na cos bardzo dlugo. w glowie uklada sie ta niepewnosc i niewiadoma. przestaje po jakims czasie uwierac. a potem nagle to sie dzieje i...hm. nic to w zasadzie nie zmienia bo umysl zdazyl zaadaptowac sie do wczesniejszej neurozy i wyparl niewygodne krawedzie z pola widzenia.
teraz tylko zastanawiam sie czy cos sie zmieni. mam nadzieje,ze nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz