czyli leitmotiv tego wyjazdu.
przez pierwsze dni w Grecji a potem przez caly moj pobyt w polsce konfrontowalam sie sama ze soba i staralam wyobrazic sobie siebie gdzies poza Rio. poki co nie jestem w stanie.
moze potrafilabym, gdyby Brazylia nigdy sie nie wydarzyla. ale juz za pozno.
jest kilka pytan posrednich, na ktore musze sobie odpowiedziec i nie dotycza one tylko miejsca zamieszkania. moze one pomoga mi dojsc tam, gdzie juz osiade na zawsze, albo na kolejna dluzsza chwile.
czekane: na otwarcie sie mozliwosci odprawy bagazowej i uspokojenie sie mojego zoladka
obawiane sie: konfrontacja z moim brazlijskim zyciem, z moim zwiazkiem lub jego brakiem, praca, z faktem, ze wkrotce nie bede miala gdzie mieszkac (znow). z tym, ze nie wiem kim jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz