mam wrazenie, ze w wiekszosci przypadkow opowiadam o moich emocjach tak jakbym juz w myslach dzielila je przynajmniej przez 2. tak jakby swiat bal sie tego, co czuje. albo jakby mial mnie wysmiac. hmm, chyba bardziej to drugie.
f. jest mega slodki. i tez nie potrafi mowic o tym, co czuje, ale sadze (zakladam), ze wyraza to gestami i codziennym, zwyklym byciem. jest w jakims stopniu przewidywalny i moge na niego liczyc. chociaz i tak spodziewam sie, ze zaraz nadciagnie jakies tsunami.
obejrzane: the night of i la la land.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz