czwartek, 16 kwietnia 2015
Jak skontrolowac podswiadomosc?
Zloszcze sie na moja wspollokatorke, ze sie nie szanuje i nadal gada z kolesiem, ktory potraktowal ja w sposob niewiarygodnie wredny. Ja przynajmniej staram sie nie myslec. Ale potem zdarzaja sie poranki takie jak dzisiejsze, kiedy budze sie ze snu, w ktorym robie dokladnie to, co Amanda.
Tak jak sadzilam, przywodztwo jest fatalne.
I sadze, ze wiem jak smakuje euforia. Smakuje jak bilet do domu.
czwartek, 9 kwietnia 2015
most of all
kolejny semestr bedzie masakra. czytam wlasnie od dwoch dni jeden 22 stronnicowy artykul na temat nowej klasyfikacji teori dotyczacych przywodztwa i chce mi sie rzygac. na poziomie indywidualnym psychologia ma dla mnie wiekszy sens. jest mniej abstrakcyjna.
dochodze do wniosku, ze robienie doktoratu przypomina nieco reality show pokroju big brother. kazda praca, jaka oddaje ma wymiar publiczny, kazdy pomysl i projekt jest dyskutowany w kuluarach. cholernie stresujace. wszyscy chca sobie nawzajem zaimponowac. a ja chce jedynie nie byc postrzegana jako najglupsza na roku...i nie narobic wstydu mojemu promo.
moja siostra przyjezdza za dwa tygodnie. znow bede udawala, ze nie jestem stad, ze tu nie mieszkam i ze wszystko mi jedno. wbrew pozorom nie jest to moj permanentny stan ducha. w ktoryms momencie cos sie zmienia i zaczyna ci zalezec na tym, co ludzie tu o tobie mysla. przynajmniej niektorzy.
obejrzane: wikingowie
bedzie obejrzane: a most violent year
bedzie przeczytane: ten okropny artykul a potem jeszcze 2 inne w podobnym stylu
nie bedzie oceniane: postepowanie innych ludzi. ale, jak spiewa Marina I'd rather walk alone than play supportive role.
dochodze do wniosku, ze robienie doktoratu przypomina nieco reality show pokroju big brother. kazda praca, jaka oddaje ma wymiar publiczny, kazdy pomysl i projekt jest dyskutowany w kuluarach. cholernie stresujace. wszyscy chca sobie nawzajem zaimponowac. a ja chce jedynie nie byc postrzegana jako najglupsza na roku...i nie narobic wstydu mojemu promo.
moja siostra przyjezdza za dwa tygodnie. znow bede udawala, ze nie jestem stad, ze tu nie mieszkam i ze wszystko mi jedno. wbrew pozorom nie jest to moj permanentny stan ducha. w ktoryms momencie cos sie zmienia i zaczyna ci zalezec na tym, co ludzie tu o tobie mysla. przynajmniej niektorzy.
obejrzane: wikingowie
bedzie obejrzane: a most violent year
bedzie przeczytane: ten okropny artykul a potem jeszcze 2 inne w podobnym stylu
nie bedzie oceniane: postepowanie innych ludzi. ale, jak spiewa Marina I'd rather walk alone than play supportive role.
czwartek, 2 kwietnia 2015
Leci do Iranu. Do pieprzonego Iranu. I jest to dla mnie tak niezrozumiale i tak niedorzeczne i tak pociagajace, atrakcyjne i ....wrrrrrr Paradoksalnie ten maly fragment wiedzy uzyskany dzieki uprzejmosci facebooka sprawil, ze jeszcze wyrazniej widze jak strasznie mylilam sie kiedykolwiek sadzac, ze gdyby nie okolicznosci, wszystko wygladaloby inaczej. Nie wygladaloby.
Desperacko szukam wiec jakiegos pola w moim zyciu, za ktore nie musze sie wstydzic, ktore daje mi radosc i satysfakcje. I poki co nie znajduje. I mam bardzo zle mysli. Czarne. Takie smoliste jak swiezutki asfalt.
Czasami odpowiedzia na cale zlo tego swiata sa rozowe paznokcie w odcieniu plastic barbie i czekolada. A czasami nie.Teraz nie
Desperacko szukam wiec jakiegos pola w moim zyciu, za ktore nie musze sie wstydzic, ktore daje mi radosc i satysfakcje. I poki co nie znajduje. I mam bardzo zle mysli. Czarne. Takie smoliste jak swiezutki asfalt.
Czasami odpowiedzia na cale zlo tego swiata sa rozowe paznokcie w odcieniu plastic barbie i czekolada. A czasami nie.Teraz nie
Subskrybuj:
Posty (Atom)