środa, 26 marca 2014

jestem w środku bańki. wewnatrz niej oczywiste jest, ze nie potrafie przeprowadzic logicznego naukowego wywodu i ze jestem debilem ze statystyki. i ze nikt mnei nie lubi tutaj.
na zewnatrz jestem czlowiekiem, ktory juz wiele w zyciu osiagnal, ktory wie,ze uwielbia uczyc i ktory podjal kilka mega ryzykownych decyzji. niektore sie oplacily a niektore doprowadzily do absolutnego mego upodlenia.

w psychologii to się nazywa framing.



niedziela, 16 marca 2014

kończy się brazylijskie lato. skąd to wiem? głównie z nagłówków prasowych.temperatury nadal powyżej 35 stopni.

zasiadłam do nauki. nigdy nie byłam mistrzem skupienia. ale teraz, w dobie smartfonów to już w ogóle wydaje mi się arcytrudne. jak mogę patrzeć na jakieś statystyczne modele, kiedy nikt nie wie co się stało z samolotem pasażerskim i ponad 250 osobami na pokładzie, ani  co będzie dalej z Ukrainą i Rosją?
 każdy pretekst jest dobry...poza tym coś mi się zdaje, że mam jeszcze kaca po wczorajszym dniu św. patryka. owszem, obchodzi się go nawet tutaj. zielonym piwem i coverami U2.




środa, 5 marca 2014

okazuje sie, ze rio jest za duze kiedy chce sie kogos spotkac i za male kiedy chce sie kogos uniknac...

ostatki mialy byc szalone, a skonczylo sie...jak zwykle

poniedziałek, 3 marca 2014

Jedno jest pewne. Kiedy ma się tak popieprzone w głowie niemal nigdy nie jest nudno.

Jutro ostatni dzien karnawalu. Obiecuje zapomniec o wszystkim.