paszport gotowy do odbioru. żurek z jajkiem gotów do zjedzenia. walizka gotowa do spakowania. tylko ja jeszcze niegotowa.
w weekend dałam sobie spokój. spokój dał mi też weekend.
obejrzałam 7 odcinek Dekalogu i Kręgosłup diabła. interesujące byłoby prześledzenie różnic i podobieństw między tym ostatnim a Labiryntem Fauna. ciekawe czy ktoś już się tym kiedyś zajął.
bardzo trudno jest decydować o sobie.dlaczego? bo tak dużo jest możliwości a siły tak mało.
jedyna roślina, którą potrafię hodować do bluszcz. najmniej wymagająca.piszę to w chwili, kiedy kolejna bazylia zdecydowała się omdleć na moim parapecie. podskórnie czuję, że to jakiś znak.
poniedziałek, 25 marca 2013
niedziela, 17 marca 2013
Nie wszystko zależy ode mnie
Moje weekendy są zazwyczaj za krótkie. W sobotę rano uczę, popołudniu robię zakupy a wieczorem wychodzę. W niedzielę przez większość czasu dochodzę do siebie. Dzisiaj wstałam o 15 odespawszy cały tydzień zarwanych nocy i towarzyską sobotę.
Kiedy wychodzę mogę sobie powiedzieć:dzisiaj chcę tylko wypić kilka piw w irish pubie, może w drodze do domu zahaczyć o jakiś parkiet i wrócić na Salwator o własnych siłach. Nie mogę przewidzieć, że zupełnie niewinna pogadanka z przygodnie poznanym Norwegiem zaowocuje tym, że dostanę kilka godzin później zupełnie jednoznacznego smsa z zaproszeniem do pokoju hotelowego.
Bo nie wszystko zależy ode mnie.
Kiedy wychodzę mogę sobie powiedzieć:dzisiaj chcę tylko wypić kilka piw w irish pubie, może w drodze do domu zahaczyć o jakiś parkiet i wrócić na Salwator o własnych siłach. Nie mogę przewidzieć, że zupełnie niewinna pogadanka z przygodnie poznanym Norwegiem zaowocuje tym, że dostanę kilka godzin później zupełnie jednoznacznego smsa z zaproszeniem do pokoju hotelowego.
Bo nie wszystko zależy ode mnie.
wtorek, 12 marca 2013
Sabotaż i podwykonawstwo
Już od jakiegoś czasu dochodziłam do tego wniosku. Ale dzisiaj w głowie skrystalizowała mi się konkretna myśl: przez większość mojego życia uprawiałam podwykonawstwo. Nie byłam autorem, ani nawet kowalem. Byłam pracownikiem wynajętym do zrealizowania cudzego pomysłu.
Dużo ludzi tak ma?Nic z tym nie robią? Może nie chcą i nie muszą się temu sprzeciwiać.
Jestem zatem w szarej strefie pomiędzy: nie do końca tam, już nie tu. I nie mówię o mojej wyprawie, która na tle tego wywodu nabiera rozmiarów więc monstrualnie emblematycznych. Dajmy więc temu pokój, bo jeszcze chwila i zabrnę w Coelho.
A sabotaż bierze się z wygodnictwa i strachu. Bo to tak jakby uświadomić sobie, że ma się arsenał atomowy do dyspozycji i nagle posiadanie takich możliwości nieco onieśmiela.
To z jednej strony.
Z drugiej, wstrętne tchórzostwo szepcze: ale przecież nie, inni by sobie poradzili, bo inni są silni a ty taka słaba....co ty wyrabiasz? nie ruszaj się nigdzie, bo tutaj jest bezpiecznie.
Tylko, że...bezpiecznie nie daje frajdy.
Oglądam: serial o Wikingach, który jest autentyczny ale niespecjalnie porywający.
Próbuję kupić: strój kąpielowy w środku zimy.
Dużo ludzi tak ma?Nic z tym nie robią? Może nie chcą i nie muszą się temu sprzeciwiać.
Jestem zatem w szarej strefie pomiędzy: nie do końca tam, już nie tu. I nie mówię o mojej wyprawie, która na tle tego wywodu nabiera rozmiarów więc monstrualnie emblematycznych. Dajmy więc temu pokój, bo jeszcze chwila i zabrnę w Coelho.
A sabotaż bierze się z wygodnictwa i strachu. Bo to tak jakby uświadomić sobie, że ma się arsenał atomowy do dyspozycji i nagle posiadanie takich możliwości nieco onieśmiela.
To z jednej strony.
Z drugiej, wstrętne tchórzostwo szepcze: ale przecież nie, inni by sobie poradzili, bo inni są silni a ty taka słaba....co ty wyrabiasz? nie ruszaj się nigdzie, bo tutaj jest bezpiecznie.
Tylko, że...bezpiecznie nie daje frajdy.
Oglądam: serial o Wikingach, który jest autentyczny ale niespecjalnie porywający.
Próbuję kupić: strój kąpielowy w środku zimy.
niedziela, 3 marca 2013
Chamo-me Ula
Jestem stara/czuję się stara.
I taka toksyczna. Zła zła zła zła zła zła zła zła. Magiczna liczba siedem.
Zaczęłam uczyć się portugalskiego. Jestem zawzięta, mam książkę, powtarzam w kółko te same zdania i koniugacje. Nie mam pojęcia czy wymawiam je do końca poprawnie.Ale jebać to.
I taka toksyczna. Zła zła zła zła zła zła zła zła. Magiczna liczba siedem.
Zaczęłam uczyć się portugalskiego. Jestem zawzięta, mam książkę, powtarzam w kółko te same zdania i koniugacje. Nie mam pojęcia czy wymawiam je do końca poprawnie.Ale jebać to.
Subskrybuj:
Posty (Atom)