czwartek, 9 września 2010
em gie er
mów mi magister. mów mi wykształciuch. ale z uwagi na wadę konstrukcyjną nie czuję radości, bardziej strach. a w zasadzie obie te rzeczy na raz. plus jeszcze wycieńczenie spowodowane zatruciem alkoholowym.
byliśmy na Czeskim błędzie ostatnio. przyzwoicie i interesująco, ale Łukasz i tak zasypiał. z filmów jeszcze Pocałunek kobiety-pająka, Lola i seks, Europa, Język motyli i Pragnienie. Ten ostatni świetny i pokręcony. Płażewski nie widzi potrzeby robienia takich filmów, ale to starej daty purysta, więc chuj z nim.
aby zjeść najlepszą pizzę w Krakowie trzeba jechać teraz aż na Kurdwanów, bo myly mój się przeniósł i szefuje kuchni a mnie rozpieszcza w domu wspaniałymi, dietetycznymi daniami własnego pomysłu. dzisiaj był kurak w sosie koperkowym z grilla.
przed obroną musiałam wreszcie się przemóc i przeczytać Miłość w czasach zarazy. polskie tłumaczenie jest fatalne, natomiast Florentino Ariza to idiota, pogoniłabym taką mendę gdzie pieprz rośnie. nawet nie byłam ciekawa jak to się skończy, więc rzuciłam książką o ścianę na 20 stron przed końcem. i tak wiem, że w końcu się ze sobą pieprzyli. splendid.
zrobiła nam się jesień. na osłodę mamy winogrona i opowiadania Manuela Rivasa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Nie spałem. To nie był karczek.
kurak. łopatka. spałeś.
ciesz sie, ze w koncu ci skomentowałem bloga ;p
Prześlij komentarz