wtorek, 17 czerwca 2008
tramwaje
moim ulubionym jest osiemnastka.albo archaiczna dwudziestka dwójka z drewnianymi siedzeniami.
w poblizu naszego osiedla, na ogródkach działkowych mieszka banda rumunów tudzież cyganów. mieszkają chyba w namiotach i przemieszczają się zawsze stadami. są z nimi dzieci i każdy z facetów ma jakiś defekt fizyczny: utyka albo się chwieje, najczęściej nosi ze sobą kule. ich kobiety mają zawsze na sobie kilka warstw ubrań, które wyciągają z pojemników na odzież PCK na naszym osiedlu. wygląda to w ten sposób,że rumunka podnosi dzieciaka do uchylonego otworu w tym pojemniku a dzieciak nurkuje i zdaje sprawozdanie z zawartości. nie biorą byle czego.
w sumie nie rozszyfrowałam jakim językiem dokładnie mówią.nie jest to czysta rumuńszczyzna, to na pewno. może miałam w życiu tylko 3 lekcje rumuńskiego, ale sądzę, że potrafiłabym przynajmniej rozpoznać te język.
więc dzisiaj wleźli do tramwaju.skrzętnie pozajmowali wszystkie wolne miejsca, bynajmniej się nie krępując i nie zwracając uwagi na niepisaną zasadę "ustępuj miejsca staruszkom". a jak oni się przy tym wydzierają! zero jakich kolwiek zahamowań.tak zakrzyczeli cały tramwaj, że w swoim kraju czułam się zupełnie jak w obcym.
może to niepoprawne politycznie, ale wkurzają mnie.drażnią. mają nas w dupie, sępią kasę i z premedytacją odrzucają jakąkolwiek możliwość tzw. stabilizacji. stasiukowi to się podoba, widzi w nich jakichś mitycznych tułaczy po tej europejskiej kraini, którzy gardzą naszym dobrobytem. ciężko jednak się zmusić do takich myśli, kiedy stoją obok ciebie, wyłudzają kasę, a kiedy odmawiasz zaczynają jęczeć jeszcze bardziej w tym swoim niezrozumiałym, bełkotliwym języku, który przywlekli nie wiadomo skąd.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
tu franek_lachudra. nie lubimy tramwaju 22...
Prześlij komentarz